Jesienne alergie
Jesień zwykle kojarzy się nam z brzydką pogodą, częstymi zmianami wilgotności, kiepskim humorem oraz powrotem do szkoły. A dla tych, którzy cierpią na zespoły alergiczne również z przykrym uczuleniem, które nasila się właśnie w tym okresie. To właśnie dla nich razem ze żniwami zbliża się okres przemęczenia, kichania, kaszlu oraz wodnistego kataru. W tym okresie największe żniwo zbierają alergie na pyłki traw, zbóż oraz wielu innych rodzajów. Pojawiają się we wzmożonej ilości takie alergeny jak odchody roztoczy kurzu oraz różnego rodzaju pleśnie.
Roztocza są niewielkimi pajęczakami, których naturalnym środowiskiem bytowania jest kurz domowy. Ich ulubione miejsca to wszelkie powierzchnie łatwo wyłapujące z powietrza drobinki kurzu – takie jak materace, tapicerki, pościele, dywany oraz łóżka. Dla kogoś nie będącego alergikiem roztocza nie są żadnym problemem – są zbyt małe, żeby je dostrzec. Jednakże dla kogoś uczulonego wdychanie odchodów roztoczy może być bardzo groźne. Objawy są w tym przypadku łatwe do rozpoznania. Szczególnie w przypadku dzieci można jasno rozpoznać powód problemów – zasypiają one wieczorem w swoim łóżeczku i budzą się po kilku godzinach męczone kaszlem albo katarem. Może się zdarzyć też, że pojawia się przy tym kłopotliwe swędzenie oczu i nosa. Wyjście na dwór zwykle sprawia, że stopniowo one ustępują, aż zupełnie znikają. Jesień jest okresem, w którym następuje nasilenie objawów związanych z alergią na roztocza. Wynika to z tego faktu, że te stworzenia wręcz lubują się w dusznej atmosferze i wysokiej temperaturze. Początek okresu grzewczego powoduje ich szybkie namnażanie się – powietrze w pomieszczeniach staje się wtedy dużo bardziej suche, ciepłe i duszne. Mniej wietrzymy pokoje, a kaloryfer bardzo wysusza mieszankę oddechową sprawiając, że tworzymy idealne środowisko dla tych małych pajęczaków.
Nie tylko roztocza jednak mogą powodować kłopotliwe objawy. Nie mniej niebezpiecznym rodzajem alergii jest uczulenie na pleśnie (a więc grzyby). Ten alergen może się przytrafić zarówno w domu, jak i na dworze. Niższe temperatury i wysoka wilgotność – cechy charakterystyczne dla jesieni – powodują wzrost ilości gnijących substancji, z opadającymi na ziemię liśćmi drzew na czele. Jednakże i grzyby występujące we wnętrzach stanowią problem. Uczulone w ten sposób osoby są męczone przez swędzenie nosa i katar. Ponieważ jednak zarodniki pleśni są bardzo małe, wręcz mikroskopijne, wnikają one bardzo głęboko w ludzkie ciało. Zagnieżdżają się w oskrzelach powodując suchy kaszel, który w przypadku braku podjęcia odpowiedniego leczenia może doprowadzić do zapalenia oskrzeli lub astmy. Pleśń nie zawsze jest widoczna gołym okiem. Może się ona znajdować w łazience, piwnicy, kuchni, ale też chociażby w donicach z kwiatami – w ziemi lub na powierzchni.
Niestety wzmożenie objawów w tym przypadku może mieć też wiele wspólnego z powrotem do szkoły. Wiele placówek edukacyjnych wciąż zmaga się z nieodpowiednio dogrzanymi pomieszczeniami, w których zalega wilgoć powodująca powstawanie miejsc podatnych na rozwój grzybów i pleśni. W innych z kolei miejscach kultywuje się utrzymywanie wysokiej temperatury poprzez brak odpowiedniego wietrzenia i utrzymywanie ciepła wewnątrz budynku. W ten sposób z kolei wzmacnia się występowanie roztoczy.
Co ciekawe nawet zaadaptowane na polskie warunki święto Halloween może powodować pewnego rodzaju niebezpieczeństwa. Chodzenie po domach w poszukiwaniu słodyczy może bowiem doprowadzić do kłopotów w przypadku alergii pokarmowych. Przyjmowanie jedzenia od obcych ludzi, którzy nie wiedzą na co uczulone jest dziecko, niestety sprawia, że jest ono niezwykle podatne na zjedzenie czegoś, czego nie powinno. Również przebywanie w różnego rodzaju atmosferach domowych powoduje ekspozycję na znajdujący się we wnętrzu kurz lub zarodniki pleśni.